Kluczowe jest zapobieganie zakażeniom – tylko wtedy można ograniczyć straty w hodowli.
Trzoda chlewna narażona jest na różne choroby. Obecnie jedną z najbardziej poważnych, która może skutkować w likwidacji całego stada, jest afrykański pomór świń, czyli w skrócie ASF.
Dzisiaj problem z ASF dotyczy przede wszystkim wschodzie części kraju. Ogniska chorobowe pojawiają się jednak także na zachodzie, gdzie także działają duże zakłady zajmujące się hodowlą trzody chlewnej.
Czym dokładnie jest ASF? W jaki sposób choroba ta się rozwija i przenosi? Jak można ją rozpoznać? W końcu, na czym polega zapobieganie i leczenie afrykańskiego pomoru świń?
Afrykański pomór świń, czyli ASF jest wirusową chorobą świń, świniodzików oraz dzików, która posiada ostry lub przewlekły przebieg. Jest to choroba posoczniczowa, o silnej wybroczynowości, a także powodująca dużą śmiertelność w stadach.
Schorzenie to wywoływane jest przez ASFV – wirus afrykańskiego pomoru świń. Wirus ten jest trudny w zwalczaniu. Wykazuje wysoką odporność na wysokie temperatury, gotowani, wysychanie, mrożenie, procesy gnilne. Może przeżywać w krwi zwierzęcia nawet do 18 miesięcy. Wirus ten nie stwarza jednak zagrożenia dla człowieka, a zakażone nim mięso po obróbce jest całkowicie bezpieczne.
Schorzenie to ma głównie ostrzy przebieg.
Wśród jego najczęściej występujących objawów znajdują się:
Śmiertelność choroby wynosi niemalże 100 proc. Kluczowe jest zatem zapobieganie ASF. Tylko wtedy można ochronić stado przed koniecznością likwidacji, ponieważ wirus przenosi się bardzo szybko wśród trzody chlewnej.
Schorzenie to pochodzi z Afryki. Tam powszechnie występuje w różnych krajach. Pierwsze przypadki zanotowano na początku XX wieku w Kenii u tych świń, które posiadały kontakt z dzikimi świniami afrykańskimi. Przez długi czas choroba dotyczyła jedynie kontynentu afrykańskiego, ale w latach pięćdziesiątych zanotowano pierwsze przypadki w Europie, a dokładnie w Portugali, potem w Hiszpanii, Francji oraz we Włoszech.
Duże problemy z afrykańskim pomorem świń zaczęły pojawiać się znów w XXI wieku. W 2013 roku zakażenia zanotowano na Białorusi, następnie na Litwie oraz na Ukrainie, czyli w sąsiedztwie Polski. Pierwsze przypadki zachorowań w naszym kraju zostały wykryte na początku 2014 roku. Były to padłe dziki, które przywędrowały na tereny kraju z Białorusi. Niestety, doprowadziło to to do dalszego rozprzestrzeniania się choroby na kolejne obszary w Polsce.
AFS notowane jest głównie we wschodniej części Polski, w tym między innymi w województwach podlaskim, lubelskim, mazowieckim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim.
W 2019 roku doszło także do wykrycia zakażenia w województwie lubuskim – znaleziono w nim padłe dziki z ASF. Następnie kolejne wystąpienie pojawiło się w województwie wielkopolskim.
Dzisiaj nadal trwa walka z ASF. Zarządzono profilaktyczny odstrzał dzików i wprowadzono zakaz importu mięsa i świń z obszarów objętych chorobą. Należy jednak pamiętać, że nie zwalnia to hodowców z przestrzegania odpowiednich zasad bioasekuracji. Jak wskazują eksperci, to właśnie one stanowią obecnie najlepszą ochronę przed zakażeniem afrykańskim pomorem świń.
Afrykańskiego pomoru świń nie leczy się. To schorzenie, które zwalczane jest z urzędu, ponieważ może ono powodować duże zagrożenie dalszego rozprzestrzeniania się.
Nie istnieją na razie żadne szczepionki przeciwko ASF, chociaż trwają obecnie badania nad ich wynalezieniem.
Jak zostało wspomniane wcześniej, przy afrykańskim pomorze świń bardzo ważne jest zapobieganie przenoszeniu się schorzenia. Najskuteczniejszą metodą zapobiegania jest bioasekuracja, czyli odpowiednie działania asekuracyjne mające na celu wyeliminowanie wirusa.
Bioasekuracja obejmuje między innym konieczność właściwego zabezpieczenia miejsca, w którym przetrzymywana jest trzoda chlewna, przeprowadzanie systematycznej dezynsekcji, stosowanie właściwego obuwia ochronnego oraz odzieży ochronnej, mat dezynfekcyjnych. Do chlewni nie powinny mieć także dostępu niepowołane osoby.
Szacuje się, że nawet 3/4 gospodarstw zajmujących się hodowlą trzody chlewnej nie stosuje się do odpowiednich zasad bioasekuracji. W takich przypadkach hodowcy nie mogą także ubiegać się o uzyskanie odszkodowania.
Zwalczanie źródeł afrykańskiego pomoru świń jest bardzo trudne. Zwierzęta chore, w tym świnie oraz dziki, są zabijane, a następnie muszą być poddane odpowiedniej utylizacji. Stosowane są odpowiednie ograniczenia weterynaryjne w województwach, w których wykryto przypadki choroby.
Afrykański pomór świń nadal jest bardzo dużym zagrożeniem dla hodowców trzody chlewnej. Kluczowe jest zatem dochowanie zasad bioasekuracji – tylko wtedy można zapobiec zakażeniu stada!