Za tydzień w południowo zachodniej Francji szczyt sezonu na truskawki, ale z powodu epidemii koronawirusa nie ma ich kto zbierać. Z reguły robią to przede wszystkim sezonowi pracownicy z zagranicy, wśród nich wielu Polaków, którzy nie mogli przyjechać do Francji.
Brak pracowników wróży ogromne straty dla sadowników, którzy nie wiedzą jak zastąpić 3 tys. zbieraczy, czyli aż połowę robotników. Oznacza też rozczarowanie dla paryskich smakoszy, którzy na próżno oczekują finezyjnej odmiany truskawek -gariguette.
Brak nie tylko pracowników. Wielkie sieci handlowe nie zamawiają truskawek, bo obawiają się, że nie przyjdą po nie ludzie zamknięci w domach z powodu koronawirusa. A truskawki szybko psują się na sklepowych półkach- tłumaczy rozmówca.
Dla gospodarstw rolnych prowadzących intensywną uprawę jarzyn i owoców na południu Francji, polska siła robocza jest ważna bo – według Confederation Paysanne – poprawia ich.