Kierownik instalacji zwolnił się z pracy, a zarząd spółki „próbuje zamieść sprawę pod dywan”, bo miasto Inowrocław miało stracić na tym miliony – opisuje tamtejszy radny Damian Polak.
Samorządowiec, powołując się na informacje przekazane mu przez jednego z pracowników miejskiej spółki, alarmuje, że na inowrocławskie składowisko odpadów mogły trafić tony nielegalnie zwożonych śmieci.
Polak poinformował już prokuraturę i WIOŚ, a interpelację w tej sprawie skierował do prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy – podaje portal ino.online.
– Opisuje on proceder wwożenia i składowania na terenie naszego wysypiska nielegalnych odpadów, których tysiące ton miały być składowane pod osłoną nocy.
Źródło aby przeczytać cały artykuł: