Do kuriozalnej sytuacji doszło niedawno na targowisku miejskim w Ostródzie. Rolnik, który umówił się na odbiór ziemniaków ze swoimi klientami, został zatrzymany przez straż miejską i zaproponowano mu mandat w wysokości 500 zł. Rolnik tłumaczył, że nie przyjechał na handel na zamknięte targowisko, a jedynie dostarczył zamówiony towar w umówione miejsce dla swoich klientów. Strażnicy nie zdołali skuć kajdankami gospodarza, który po szarpaninie wsiadł w samochód i odjechał. Teraz będzie miał sprawę w sądzie.
– Tego dnia nie sprzedawałem, nie byłem do tego przygotowany – mówi Jerzy Kamiński. – Nawet nie zabrałem ze sobą urządzeń do handlu. W samochodzie miałem tylko kilka worków ziemniaków, które przywiozłem dla klientów i miałem je im zawieźć – wyjaśnia w rozmowie z Gazetą Olsztyńską rolnik, który jest sołtysem wsi Zwierzewo w gminie Ostróda.
Na miejscu szybko pojawili się strażnicy miejscy, którzy zagrozili panu Jerzemu mandatem w wysokości 500 zł i nakazali żeby opuścił miejsce, w którym zaparkował auto. – Strażnik powiedział, że jeżeli nie odjadę, to on mi pomoże – zauważył sołtys Zwierzewa.