Obecny czas zagrożenia epidemiologicznego – w Polsce i w całej Europie – skłania do wielu różnych przemyśleń i refleksji. Praktycznie nie ma dziedziny życia, która w jakiś sposób nie byłaby powiązana z tym, co się teraz dzieje. Jedna z takich refleksji mogła przyjść do głowy w zeszłym tygodniu, kiedy Polacy szturmem ruszyli do supermarketów, robiąc zapasy żywności.
Takie poruszenie w sklepach to rzadki widok. Przede wszystkim nasuwa się pytanie, czy rzeczywiście jest potrzeba robienia jakichkolwiek zapasów. Na to pytanie po części odpowiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. – Polska produkuje żywność ponad swoje potrzeby, podstawowych produktów, takich jak mąka, mięso, mleko, jaja, warzywa nie zabraknie – zapewnił Polaków 12 marca br.
Ten krótki komunikat powinien nas nie tylko uspokoić, ale uświadomić to, z czego większość na co dzień nie zdaje sobie sprawy – tysiące rolników pracuje na to, żebyśmy przez cały rok mieli swobodny dostęp do podstawowych produktów żywnościowych. Również w czasie różnego rodzaju kryzysów.
Wiele już napisano o tym, jak bardzo niedoceniana jest praca rolnika. Jeśli nie stykamy się z nią w najbliższym otoczeniu, wydaje nam się odległa i nie widzimy jej bezpośredniego przełożenia na nasz komfort. Być może teraz jest dobry moment na to, żeby trochę zmienić swoje podejście. Tym bardziej, że w eksporcie wielu produktów żywnościowych nasz kraj wiedzie prym w Europie.
Kto z nas przynajmniej raz w tygodniu nie przyrządza potrawy z drobiu? Rosół z kurczaka, a może panierowane kotlety drobiowe? Uwielbiamy drób, ale pewnie nie każdy wie, że to właśnie Polska jest największym w Unii Europejskiej i trzecim na świecie eksporterem drobiu.
W większości lodówek znajdziemy też jajka. Ich zastosowanie jest tak szerokie, że trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie w kuchni bez nich. Polska produkuje 9,2 mld sztuk jaj rocznie. Należy również do trzech największych eksporterów tego produktu w UE.
Mówiąc o najważniejszych polskich wyrobach, nie sposób nie wspomnieć o jabłkach. Produkcję jabłek w 2019 r. oszacowano na 3 mln ton. Jeśli chodzi o eksport tych owoców nasz kraj od lat nie ma sobie równych na świecie.
A co z pozostałymi produktami, które niemal codziennie trafiają na sklepowe półki? Mąka, mleko, cukier, różnego rodzaju kasze i makarony, warzywa czy owoce… Żadnego z nich by nie było, gdyby nie żmudna, często niewdzięczna praca rolników, hodowców czy sadowników w Polsce i na całym świecie. Niewdzięczna, bo często uzależniona od warunków pogodowych, a te – jak wiadomo – są zmienne i nie zawsze przewidywalne. Niewdzięczna, bo bywa, że nie przynosi profitów lub są one niewspółmierne do wkładanego wysiłku i zaangażowania.
Warto o tym pamiętać, przechadzając się między sklepowymi alejkami i wybierając spośród setek produktów te, które najbardziej odpowiadają naszym gustom, upodobaniom i zasobom portfela.
Patrząc na wypełnione po brzegi sklepowe wózki, trudno nie skojarzyć ich też z powszechnym w Polsce problemem, jakim jest marnowanie żywności. Wg badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego przeciętnie Polak marnuje 247 kg żywności rocznie. Średnia europejska wynosi 173 kg rocznie, więc nasz wynik stawia nas niestety w niechlubnej czołówce Europy.
Wśród najczęstszych przyczyn wyrzucania jedzenia wymienia się: przekroczenie terminu przydatności do spożycia, zbyt duże zakupy i zbyt duże porcje posiłków.
W obecnej sytuacji w sposób szczególny warto się zastanowić, co zrobić, żeby uniknąć tak ogromnego marnowania żywności.
Jest kilka uniwersalnych zasad, które mogą nam w tym pomóc:
Brzmi banalnie? A jednak wielu z nas pomija ten punkt ze względu na pośpiech, brak czasu czy zwykłe lenistwo. Często wychodzimy do sklepu, nie sprawdzając wcześniej, co dokładnie mamy w lodówce czy w szafie. Potem okazuje się, że produkty się dublują, a my ich zwyczajnie nie przejadamy. Przemyślana lista to klucz do mądrych zakupów i kupowania tylko tego, co niezbędne i w takich ilościach, jakie jesteśmy w stanie skonsumować przed popsuciem.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by większość produktów żywnościowych umieszczać od razu w lodówce. Tymczasem okazuje się, że to błąd, bo wiele z nich dłużej zachowuje świeżość w temperaturze pokojowej. Należą do nich m.in. ziemniaki, pomidory, cebula, czosnek, jabłka, gruszki, owoce cytrusowe, zielone ogórki, papryka, marchewki, miód, a nawet masło orzechowe.
Przed zakupem danego produktu, zawsze warto sprawdzić jego termin ważności. Jeśli kupujemy żywność z krótką datą przydatności do spożycia, pamiętajmy, żeby to właśnie z niej korzystać w pierwszej kolejności. Warto też raz na jakiś czas zrobić przegląd domowej spiżarni, w której trzymamy wszystkie produkty trwałe i sprawdzić, czy może któremuś z nich nie kończy się wkrótce data ważności.
Liście rzodkiewki, skórki od chleba, warzywa z rosołu, ostatnie plasterki szynki czy sera… To wszystko tak często ląduje w koszu. Resztki – czasem wyrzucamy je, bo zwyczajnie nie mamy pomysłu, co z nimi zrobić. Natomiast blogi kulinarne prześcigają się w pomysłach na potrawy, które bazują właśnie na kuchennych pozostałościach. Recykling kulinarny staje się nie tylko coraz bardziej modny, ale też daje szansę na znaczne ograniczenie marnowania żywności.