Co kilka dni w mosińsko-puszczykowskim internecie wypływają zdjęcia dzikich wysypisk śmieci. Wiele z nich znajduje się w Wielkopolskim Parku Narodowym. Na jego terenie działa wolontariat, w ramach którego miłośnicy lasu sprzątają po, najdelikatniej mówiąc, bałaganiarzach.
W niedzielny pochmurny poranek, o 8 rano, na parkingu przed szpitalem w Ludwikowie zbiera się około 20 osób. Wszyscy postanowili poświęcić wolny dzień na sprzątanie po innych.
Wolontariat, w ramach którego kilkadziesiąt osób średnio co dwa tygodnie sprząta WPN, działa od pół roku.
A wolontariusze mają co zbierać. Już po 100 metrach spaceru wzdłuż drogi prowadzącej do szpitala w Ludwikowie ochotnicy zostawiają kilkanaście worków. Są zapełnione butelkami po alkoholu i innymi śmieciami, później przyjadą po nie służby.
Podczas sprzątania, już w pobliżu zabudowań w okolicach ulicy parkowej w Mosinie, wolontariusze znajdują azbest. Kilka metrów dalej hałdę szklanych butelek. Wolontariusze podczas niedzielnego sprzątania znaleźli także stare wysypisko gruzu. Na odpadach wyrosła już łąka.
Żródło aby przeczytać cały artykuł: