Ceny zbóż i pasz w trakcie pandemii koronawirusa

Audi zderzyło się z ciągnikiem rolniczym. Rolnik doznał poważnych obrażeń
27 marca 2020
Owoce w rekordowo wysokich cenach
30 marca 2020

Ceny zbóż i pasz w trakcie pandemii koronawirusa

RIR - Regionalny Portal Rolniczy

Pandemia koronawirusa zaczęła zbierać swoje żniwo na lokalnym i światowym rynku zbóż.
Największe wahania odnotowuje cena pszenicy, która niedługo może sięgnąć nawet 1000 zł/t.
Zamykają się punkty zbóż. Tymczasowo działalność ograniczają wytwórnie pasz. Rolnicy
domagają się od rządu zabezpieczenia finansowego.

Rynek zbóż szaleje

Z powodu pandemii koronawirusa rynek zbóż stał się nieprzewidywalny. Wszystko za sprawą
gwałtownych zmian na światowych giełdach. Można to zaobserwować na przykładzie pszenicy,
której ceny raz spadają, po to, żeby za chwilę drastycznie wzrosnąć.
Na razie utrzymują się spadki cen rzepaku, żyta, pszenżyta. Jęczmień póki co nie zmienił ceny.
Specjaliści z zakresu obrotu płodów rolnych są jednak zgodni – dziś niczego nie można być
pewnym, a sytuacja jest na tyle dynamiczna, że praktycznie każdy dzień może przynieść jakieś
zmiany.

Aktualne ceny zbóż

Żyto kosztuje obecnie ok. 520 zł/t. Popyt na nie minimalnie wzrósł w związku ze zwiększoną
produkcją spirytusu do celów dezynfekujących. Z powodu utrudnień w transporcie
międzynarodowym znacznie ograniczył się jednak eksport tego surowca.
Nieznacznie wzrosła cena pszenżyta, która waha się między 550-610 zł/t. Cena jęczmienia to 580-
630 zł/t, a kukurydzy 600-660 zł/t, choć są i tacy, którzy potrafią zapłacić za nią 720 zł/t.

Co dalej z pszenicą?

Po giełdowych szaleństwach cena pszenicy, w przeciwieństwie do innych surowców, które
zaliczyły podobny spadek (np. ropa), szybko poszybowała w górę. Bardzo dobrze trzyma się handel
portowy – ceny pszenicy w porcie już teraz wzrosły do 880-900 zł/t.
Eksperci przewidują, że niedługo jej cena na krajowym rynku może przekroczyć nawet 1000 zł za
tonę. Wiąże się to z rosnącym popytem na zboża na rynku międzynarodowym. To z kolei wynika z
wprowadzonych przez niektóre kraje restrykcji dotyczących eksportu. Niedawno rynek zbóż
obiegła informacja o planowanym zakazie eksportu pszenicy w Rosji. Bez wątpienia rozwój
sytuacji na świecie nie pozostanie bez wpływu na lokalny rynek.

Jak radzą sobie w tej sytuacji wytwórnie paszowe?

Wiele wytwórni rezygnuje na razie z dalszych zakupów, korzystając z zasobów, które mają.
Również wielu rolników podkreśla, że woli przeczekać to szaleństwo, niż kupować surowce po
zawyżonej cenie i ponosić tym samym duże straty.
Być może korzystniejsze okaże się skorzystanie z zagranicznych ofert. Jednak i tu pojawia się sporo
niewiadomych, ponieważ utrudnienia w transporcie międzynarodowym sprawiają, że do kalkulacji
ekonomicznych trzeba podchodzić z dużą dozą rezerwy. Przeszkodą może być też ograniczona
liczba osób chętnych do wyjazdu poza terytorium kraju.

Czy zabraknie paszy dla zwierząt?

W ostatnich dniach odnotowano zwiększony popyt na mąkę. Wielu hodowców zastanawia się, czy
nie zabraknie ziarna paszowego dla zwierząt. Wg Izby Zbożowo-Paszowej na razie nie ma
powodów do niepokoju. Dostępność zbóż niezbędnych do produkcji paszy jest wystarczająca.
Przede wszystkim rynek spożywczy oraz paszowy nie stanowią dla siebie konkurencji. Poniekąd
dlatego, że do wytwórni paszowych trafiają w dużym stopniu takie zboża, które nie nadają się do
przemysłu spożywczego.
Poza tym, wiele młynów i hurtowni korzysta z zapasów mąki, które wyprodukowało jeszcze przed
rozpoczęciem pandemii. W pierwszej kolejności trafia ona do sklepów spożywczych.

Zamknięte skupy zbóż

Zmartwień rolnikom przysparzają zamykające się coraz częściej punkty skupu zbóż. Zamknięte są
nie tylko magazyny firm handlowych, ale również te należące do państwowej spółki skupowej.
Wielu rolników zwyczajnie nie ma możliwości sprzedaży ziarna, a co za tym idzie brakuje im
środków finansowych na dalszą działalność gospodarczą, chociażby na zakup niezbędnych
nawozów i środków ochrony roślin. Sytuację finansową utrudniają też opóźnienia w wypłatach
płatności bezpośrednich oraz płatności suszowych i dopłat do kwalifikowanego materiału siewnego.

Co jeszcze martwi rolników?

Pozamykane skupy zbóż to nie jedyne zmartwienie rolników związane z pandemią koronawirusa.
Na razie ze strony rządu nie ma konkretnych rozwiązań dotyczących przypadków wystąpienia
choroby COVID-19 u osób prowadzących produkcję zwierzęcą.
Problemem jest również ewentualna kwarantanna pracowników w zakładach przetwórczych,
zwłaszcza takich, w których nawet kilkudniowy przestój może narazić właściciela na gigantyczne
straty.
Sparaliżowany transport utrudnia również pozyskanie odpowiednich nawozów i środków ochrony
roślin. W tym przypadku kilkutygodniowe opóźnienia stanowią poważny problem, ponieważ środki
te powinny być zastosowane w ściśle określonych terminach. Znacząco wzrósł także ich koszt.

Apel do ministra

W związku z wyżej wymienionymi utrudnieniami rolnicy wystąpili do Ministra Rolnictwa i
Rozwoju Wsi z prośbą o zapewnienie środków na pokrycie ewentualnych strat w gospodarstwach.
Zaproponowali również skrócenie okresu zwrotu VAT przez urzędy skarbowe i odroczenie
płatności w systemie split payment dla rolników, którzy płacą VAT.
Minister Rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, nie odniósł się jeszcze do postulatów rolników.